Co robi matka na wychowawczym? Z pewnością się nie nudzi, nuda przy dzieciach nie istnieje, zawsze jest jakieś zajęcie, a gdy zdarzy mi się chwila wolnego myślę sobie, co by tu zrobić? Ostatnio wymyśliłam to…
Na urlopie wychowawczym postanowiłam próbować nowych rzeczy i robić to, co sprawia mi przyjemność, bo drugiej takiej szansy nie dostanę. Nie chcę marnować czasu, który i tak z trudem wygospodarowuje, najważniejsze to być w drodze i nie ograniczać się do prania, sprzątania, gotowania i opieki nad dziećmi. Biegam, staram się czytać (coraz częściej mi się to udaje), teraz również siadam do maszyny.
Moda na handmade rozwija się w najlepsze, a rzeczy tworzone w ten sposób są z pewnością wyjątkowe, więc postanowiłam spróbować.
Jakiś czas temu pochwaliłam się Wam na blogu dinozaurem, którego „stworzyłam” (uszyła moja mama) dla syna jako prezent z okazji Dnia Dziecka (możecie zobaczyć go TUTAJ), wtedy też pisałam, że zamierzam nauczyć się szyć. Nauka szycia trwała krótko, ale droga do maszyny długo, bo wakacje, bo brak czasu, bo maszyna się zepsuła, bo naprawa trwała za długo, ale w końcu się udało! Stary dobry Łucznik mojej mamy odpalony, działa, szyje, czasem plącze nitki, ale cóż takie życie zawsze coś się w nim plącze :). Kocham takie starocie, mają dla mnie wartość sentymentalną.
Bierzesz zwykły kawałek materiału i dajesz mu „nowe szycie”
Postanowiłam uszyć zabawki handmade, które w moim odczuciu mają duszę.
Dla kogo? Dla moich dzieci, dzieci znajomych i kto jeszcze będzie chciał, to będzie je miał! Może być i tak, że nikt nie będzie ich chciał, wtedy moje chłopaki chętnie się nimi zajmą :), tylko nie wiem jak moje mieszkanie to wytrzyma. Osobiście uważam, że taki własnoręcznie wykonany pluszak to z pewnością oryginalny prezent np. dla nowo narodzonego maluszka.
Skomentuj!
Dzisiaj chcę pokazać Wam, co ostatnio uszyłam. Zabawki, póki co, są w wersji próbnej, szyję po jednej sztuce, żeby zobaczyć jak będą wyglądać po wykonaniu. Te, które wyjdą najlepiej będę szyła również z innych tkanin, w różnych wzorach i kolorach. Zapraszam Was do oglądania.
Na koniec prośba o szczere opinie z Waszej strony, im więcej tym lepiej. Podobają Wam się czy nie? Chciałybyście coś takiego dla swoich maluchów?
Ojj skąd ja to znam 😉 chęć na handmade mam już od kilku miesięcy, a to cotton balls, a to ubrania dla młodszego zacznę szyc. I na chęci póki co się kończy, choć instrukcja do maszyny ściągnięta, a rzeczy do cotton balls wrzucone do koszyka w sklepie internetowym. A potem wymówki, bo wakacje, bo remont, bo „milion pincet” innych rzeczy do zrobienia..
Co do samych maskotek to dinuś jest faworytem 😉 , chociaż wszystkie mega mi się podobają 😉 na sam widok takich rzeczy ślinotoku dostaję 😉
Dziękuję za Twoją opinię i następna bądź Ty 🙂
Sliczne! Mozna gdzies zakupic?
Napiszę do Ciebie maila 🙂
Super Ci to wyszło! Najbardziej mi się podoba dinozaur, tylko kolorów mi troszkę brakuje, ale to już kwestia gustu 🙂
Wielkie dzięki, każdą uwagę wezmę pod uwagę 🙂
Fajny pomysł. Bardzo ładnie się prezentują. Ostatnio samo zaczęłam też szyć, tym razem fartuszki kuchenne dla chłopców.
Dzięki Asiu 🙂 prawda, że szycie jest fajne?
Anetko wszystkie pomysły są fajne. Dla mnie faworytem jest dino, być może dlatego iż wiem, że mój syn bardzo lubi. Pomysł znakomity. Podziwiam za organizację czasu, sama przywiozłem maszynę od teściowej z zamiarem szycia i na tym się skończyło. Ostatnio wyniosłam do piwnicy bo miejsce zajmowała:) Jak na pierwsze prace wszystkie ładne. Jak się rozkręcisz i zaczniesz szaleć z kolorami zamawiam pluszaka u Ciebie:)
Dzięki Jolu 🙂 nie ma sprawy 🙂