• Mamy zdanie
  • Walentynkowe LOVE

    LOVE to chyba najbardziej znany „synonim” miłości. W latach 90-tych na murach, w pamiętnikach, złotych myślach LOVE było obowiązkowe! Gdy widzę LOVE myślę – czerwone serce, myślę – walentynki.

    walentynkowe

    Miłość – jedni w nią wierzą, inni twierdzą, że nie istnieje. Jedni próbują ją definiować, inni twierdzą, że jest niedefiniowalna. Kubuś Puchatek mówił: MIŁOŚĆ się nie pisze, MIŁOŚĆ się czuje. Ja myślę, że każdy z nas ma swoją własną definicję miłości. Dla mnie miłość jest bez makijażu, w dresie, w gorsze i lepsze dni, w ciszy i w krzyku, w radości i smutku, w słoneczny i pochmurny dzień, w młodości i siwych włosach, w trampkach i szpilkach, w walentynki i zwykł dzień, wczoraj, dziś i jutro, wierzę, że na zawsze.

    Piękne początki

    A pamiętacie jeszcze jej początki? Wydaje się, że znalazłaś ideał! Tak! Udało się, poznałaś człowieka, który pasuje do Ciebie jak nikt inny. Przyszłość przed wami, jak z bajki! Żyli długo i szczęśliwie. Motyle w brzuchu, chemia, fajerwerki i… codzienność. Życie to nie bajka, nie ma ideałów, tak jak my nie jesteśmy idealne. Co nie oznacza, że nie możemy być szczęśliwe. Życie z ideałem byłoby śmiertelnie nudne! Inny punkt widzenia też jest potrzebny.

    Świętować czy bojkotować?

    Dorośli często buntują się przeciwko Walentynkom mówiąc, że to komercja. A pamiętacie lata szkoły podstawowej? Jak się czekało na anonimową walentynkę! Potrzebne czy nie? Dla mnie, Walentynki to dodatkowa okazja do urozmaicenia naszej codzienności. Myślę, że nam, zabieganym mamom i naszym mężczyznom, taki dzień bardzo się przydaje. Jest okazja, żeby kupić kwiaty, bo większość mężczyzn potrzebuje do tego okazji. Kobieta – mama może na chwilę oderwać się od codziennych obowiązków i popatrzeć nie tylko na dzieci.

    Nie trzeba iść do kina, chociaż można. Nie trzeba iść do restauracji, chociaż można. Nie trzeba nigdzie iść, chociaż w przypadku młodych rodziców myślę, że byłoby to wskazane. Walentynki to przecież taki dzień mamy i taty w jednym. Czasem wystarczy pobyć ze sobą, porozmawiać, powspominać.

    Nie ma się co, aż tak bardzo buntować przeciwko jednemu dniu czerwieni, przecież jutro to wszystko się zmieni.

    A wy, jaki macie pomysł na walentynki? Świętujecie, czy nie?

    Na koniec z dedykacją dla wszystkich, którzy tu zajrzą najpiękniejsza (wg mnie) piosenka o miłości.

    2
    Dodaj komentarz

    avatar
    1000
    2 Comment threads
    0 Thread replies
    0 Followers
     
    Most reacted comment
    Hottest comment thread
    2 Comment authors
    AnkaPolenka Recent comment authors
      Subscribe  
    najnowszy najstarszy oceniany
    Powiadom o
    Polenka
    Gość

    Mamy za sobą tyle walentynek, że nie jest to okazja, która przyspiesza bicie mojego serca. Pamiętam pierwsze wspólne walentynki, kiedy musiałam opuścić zajęcia, bo mój M. przygotował dla mnie prezent. Byłam ściekła, ale było fajnie 🙂

    Anka
    Gość

    Tak rzadko nam się zdarza, że możemy spędzić trochę czasu we dwoje, że nie patrzymy na daty. Korzystamy, kiedy jest taka możliwość. A Walentynki często mijają niezauważone 😉