• Mamy zdanie
  • Moje dziecko nie chce jeść! – wpis gościnny

    Dzisiaj zapraszam was na wpis gościnny psychodietetyka Zuzanny Anteckiej. Jeśli wasze dzieci nie chcą jeść, a wy próbowałyście już prawie wszystkiego, aby to zmienić, to ten artykuł jest odpowiedzią na wasze problemy.

    zaza

    „Moje dziecko nie chce jeść”, „moje dziecko je za mało”, „moje dziecko nie je nic poza….” i wreszcie „moje dziecko jest niejadkiem”. Wydaje mi się, że są to najczęstsze problemy związane z żywieniem, jakie zgłaszają rodzice. Dlaczego niektóre dzieci nie chcą jeść? Niezwykle często okazuje się, że dzieci nie tyle nie chcą jeść w ogóle, co nie chcą jeść w taki sposób, w jaki my to sobie wyobrażamy. Często sama zmiana perspektywy patrzenia na żywienie dziecka sprawia, że przestaje ono być niejadkiem, a posiłki stają się przyjemnością.

    Znacie to powiedzenie: „Nie musisz wiedzieć wszystkiego, wystarczy że wiesz, kogo zapytać”? To świetnie opisuje problem z żywieniem dzieci.

    Jestem dietetykiem, pracuje zarówno z osobami dorosłymi jak i z dziećmi. Klienci pytają mnie, ile mają jeść. A ja szczerze i otwarcie odpowiadam… „nie wiem”. Mogę wyliczyć z tabel zapotrzebowanie kaloryczne, ale to tylko w niewielkim stopniu przybliżona wartość tego, czego naprawdę potrzebują. I jako rodzic odpowiadam też, że nie wiem, ile ma jeść moje dziecko. Ale znam kogoś kto wie! Moje dziecko. Ufam mu i proszę byście również spróbowali zaufać swojemu. Dzieci mają wspaniały system autoregulacji – wiedzą kiedy są głodne i kiedy najedzone, wiedzą ile energii potrzebują. I choć czasem wygląda to totalnie chaotycznie, bo jednego dnia maluch ma apetyt dosłownie na wszystko, a drugiego odmawia nawet ukochanego chleba z masłem, to widocznie tak ma być. Nie zawsze potrzebujemy tyle samo energii, to zależy od tylu czynników, że potrzebowalibyśmy skomplikowanego arkusza w Excelu, by to wszystko obliczyć, ale na szczęście nasz organizm robi to za nas. Oczywiście ten system regulacji, system głodu i sytości, z czasem może ulec zaburzeniu. Uczymy się bowiem, że można jeść również dla przyjemności, dla poprawy humoru, bo tak wypada, albo po to, by zadowolić rodzica… Dlatego im młodsze masz dziecko, tym większym zaufaniem możesz w kwestii jedzenia je obdarzyć. Badania pokazują, że naturalna umiejętność rozpoznawania, czy jestem jeszcze głodny czy nie, zanika pomiędzy 3. a 5. rokiem życia. To nie oznacza, że 8-latek nie jest w stanie zdecydować, ile jedzenia potrzebuje! Potrafi! Ale trzeba w nim tą umiejętność pielęgnować i uczyć go kontaktu z naturalnymi sygnałami głodu i sytości.

    Odpowiadając zatem na tytułowe pytanie, nasze dzieci zazwyczaj nie chcą jeść bo…  nie są głodne (lub myślą, że głodne nie są). Dlaczego nie są głodne? To już zupełnie inne pytanie. I nad nim rzeczywiście warto się pochylić! Myślałam dość długo, jak ugryźć ten temat. Bo z jednej strony każde dziecko jest inne i może odmawiać jedzenia z innych przyczyn, z drugiej strony większość rodziców w sytuacji, gdy ich maluszek nie chce jeść, poszukuje prostych odpowiedzi i rozwiązań.

    Przygotowałam zatem dla Was 6 najczęstszych (choć dość ogólnych) powodów, dla których dzieciaki nie chcą jeść i 6 dość prostych porad, co w danej sytuacji można zrobić.

     

    1. Jest zajęte czymś innym (może posiłek przerwał mu zabawę? Albo właśnie nauczyło się chodzić?) i nie zauważa, że jest głodne. Spokojna głowa, da Ci znać, gdy naprawdę zaburczy mu w brzuchu 🙂 Ale przecież nie o to chodzi, by wszystkie posiłki podporządkowywać nagłym napadom głodu naszego dziecka.

    Dlatego warto zadbać, by przed posiłkiem nie pojawiały się bardzo pobudzające zabawy (podobnie jak w porze snu i drzemki), a już na pewno nie w czasie posiłku. Przerwana super zabawa będzie odciągać uwagę od jedzenia, podobnie jak włączony telewizor, zabawki rozłożone na stole, książki czy komputer. W czasie jedzenia jemy, rozmawiamy i cieszymy się swoim towarzystwem – to fajna zasada dla każdego członka rodziny. Wyeliminujcie zatem rozpraszacze, stwórzcie miłą atmosferę i cieszcie się wspólnym posiłkiem.

     

    2. Zjadło za dużo wcześniej. Po prostu jest najedzone i jeżeli w tym stanie nie chce jeść – chwała mu za to! Nigdy nie zmuszaj najedzonego dziecka do jedzenia, bo uczysz go tym samym jeść ponad miarę.

    Co z tym fantem zrobić? W karmieniu dzieci warto zachować odpowiedni schemat. Dobrym pomysłem jest ustalenie stref jedzenia i niejedzenia, czyli czasu, w którym dziecko (a najlepiej cała rodzina) je i nie je. Na przykład między 7-8 rano to czas jedzenia śniadania, następnie 8-10 przerwa i 10-11 II śniadanie itd. Nadając odpowiednią strukturę porom posiłków pomagasz swojemu maluchowi zachować kontakt z jego naturalną sygnalizacją głodu i sytości i budujesz w nim poczucie bezpieczeństwa. Oczywiście taka struktura nie nadaje się dla niemowląt, które raczej żywimy na żądanie (szczególnie jeśli karmimy piersią), ale im więcej stałych posiłków je dziecko, tym większą uwagę należy zawrócić na to, by jadło o określonych porach.

     

    3. Wypiło za dużo. Uczucie głodu może zostać zagłuszone przez przepełniony wodą brzuch. Możliwe, że Twój maluch wypił dużo (wody, a może soku, kompotu, napoju) w międzyczasie i teraz brzuszek ma pełen płynów. Nie ma się zatem, co dziwić, że nie ma ochoty na jedzenie.

    Co robić? Najlepiej nie podawać soków i napojów pomiędzy posiłkami. Oczywiście wodę podawajmy w nieograniczonych ilościach, ale jeśli widzimy, że maluch pije jednorazowo dużo wody, warto się zastanowić, czy nie pije za rzadko lub nie jest… głodny.

     

    4. Chce zwrócić na siebie Twoją uwagę. Być może poprzednie doświadczenia z jedzeniem nauczyło je, że jeżeli będzie marudzić, to mama lub tata usiądą razem z nim i będą rozmawiać (nawet jeżeli oznacza to tylko mówienie „zjedz jeszcze jedną łyżeczkę”).

    Rozwiązaniem może być poświęcenie trochę więcej czasu swojemu maluchowi przed i po jedzeniu. Może uda się go zaangażować w przygotowania do posiłku? Warto również wzmacniać jego pozytywne zachowania – chęć spróbowania nowego dania, ładne posługiwanie się sztućcami czy chociażby uśmiech na twarzy. Wtedy maluch poczuje się zauważony i z większą ochotą zasiądzie do posiłku.

     

    5. Po prostu mu to nie smakuje. To się zdarza. Dzieci to odrębne istoty i mają swoje preferencje smakowe – niektóre rzeczy im smakują, inne nie. Fakt, że Ty uwielbiasz ryż, nie oznacza niestety, że syn lub córka też go pokochają. Są dzieci bardziej otwarte na nowe smaki i tzw. supertasters, które odczuwają smaki bardziej intensywnie i często są niechętne nowościom. Dzieci w wieku 2-5 lat często doświadczają również tzw. neofobii, czyli lęku przed nowościami, często wtedy też przestają lubić dania, które do tej pory chętnie jadały.

    To zazwyczaj trudny okres dla rodziców, zamartwiających się tym, jak dogodzić swoim małym smakoszom. Warto na pewno uzbroić się w cierpliwość i nie zmuszać do jedzenia. Dobrym pomysłem jest też dokładanie do każdego dania czegoś, co dziecko na pewno lubi i zje (np. makaron, pieczywo, pomidor) i ustalić z dzieckiem, że nie musi jeść nowych produktów, ale powinno ich chociaż spróbować (nawet jeżeli potem je wypluje).

     

    6. Chce dostać coś innego. Być może to, jak wyglądały wcześniejsze posiłki, nauczyło Twojego brzdąca, że nie musi jeść tego co inni i jeśli trochę pomarudzi lub odejdzie z naburmuszoną miną, to dostanie specjalnie dla niego przygotowane danie, z jego ulubionymi składnikami.

    Sytuacja kiedy dziecko nie chce jeść jest bardzo trudna dla rodzica, ale warto znaleźć kompromis pomiędzy pilnowaniem, by dziecko nie umarło z głodu (uwierz – od niezjedzonego obiadu, a nawet kilku lub kilkunastu obiadów, nie umrze!) i było dobrze odżywione, a tym by nauczyć je dobrych nawyków żywieniowych i nie umrzeć ze zmęczenia od stania przy garach. Ustępując dziecku za każdym razem, nie uczymy go niczego dobrego. Jeżeli Twój maluch lubi podejmować decyzje – daj mu na to szansę przed posiłkiem. Pozwól wybrać, czy do obiadu mają być brokuły czy marchewka, a na śniadanie owsianka czy jajecznica, ale nie pytaj: „Co byś chciał zjeść?”, bo prawdopodobnie odpowie: ciasto!

    „Moje dziecko nie je” – w tym zdaniu miesza się troska o zdrowie i dobre nawyki żywieniowe dziecka z pragnieniem, by dziecko w ogóle jadło. Jako rodzice czujemy się w tej sytuacji zagubieni, raz pozwalamy maluchowi zjeść (lub wypić) cokolwiek, bo przecież jest głodne, a zje tylko to, a raz stoimy nad nim z łyżeczką i czekamy aż łaskawie zje choć kawałek brokuła (bo zdrowy). Nie ma jednego prostego rozwiązania w tej sytuacji, ale jest coś, co można zrobić na pewno – zachować spokój. Odetchnąć głęboko i spróbować zdiagnozować problem, a potem powolutku, małymi krokami zmieniać swoje nastawienie do żywienia dziecka i wprowadzić kilka prostych zasad. O tym spokoju pisałam ostatnio na swoim blogu. Jeżeli czujesz, że jest Ci potrzebna dodatkowa dawka – zajrzyj koniecznie tutaj (http://szpinakrobibleee.pl/czy-moje-dziecko-nie-je-za-malo/). Daj również znać, czy moje porady Ci pomogły i jak radzicie sobie ze swoimi niejadkami.

     

    ZuzaZuzanna Antecka – dietetyk, psycholog, żona i od niedawna mama całkiem głodnej Kruszyny. Pracuje jako psychodietetyk i uczy, jak pokochać jedzenie zdrową i rozsądną miłością. Fascynuje ją żywienie dzieci, ciągle poznaje nowe metody wspierania ich w zostaniu w przyszłości prawdziwymi smakoszami. By uporządkować swoje myśli i podzielić się nimi z innymi założyła bloga – www.szpinakrobibleee.pl, na którym porusza tematy dotyczące żywienia dzieci, psychodietetyki i gotowania.

     

     

     

    2
    Dodaj komentarz

    avatar
    1000
    2 Comment threads
    0 Thread replies
    0 Followers
     
    Most reacted comment
    Hottest comment thread
    2 Comment authors
    KamilaLifestylerka Recent comment authors
      Subscribe  
    najnowszy najstarszy oceniany
    Powiadom o
    Lifestylerka
    Gość

    Słyszałam też teorię, że w pewnym okresie ciało dziecka jest tak zaabsorbowane swoim rozwojem i wzrostem, że nie traci potrzebnej energii na trawienie nadwyżek jedzenia. Dlatego dziecko po prostu je tyle ile mu potrzeba i nic ponad to.

    Kamila
    Gość

    Mamą nie jestem tylko ciocią, ale mamy udrękę z dzieciakami bo nie idzię ich zachęcić do jedzenia owoców w całości, nawet w dżemie jeśli są zbyt widoczne to nie zjedzą 🙁