• Mamy zdanie
  • 5 złych zachowań twojego dziecka, które wyjdą mu na dobre

    Twoje dziecko krzyczy, płacze, często stawia opór mówiąc „nie!”, do tego ciągle coś wymyśla, kombinuje i kłóci się z rodzeństwem? Pewnie czasem myślisz sobie: „jakie ono niegrzeczne!”, „może jestem złą matką?” Mam dla Ciebie dobrą wiadomość – kiedyś te zachowania wyjdą mu na dobre. Tylko wytrwaj!

     

    Ja i moje!

    Gdy w rozwoju dziecka przychodzi etap – „ja i moje” często próbujemy z nim walczyć. Jak mantrę powtarzamy: „podziel się zabawką”, „chłopiec tylko sobie zobaczy”, „trzeba się dzielić”, „no pokaż chłopczykowi!”, „jak chłopczyk się bawi twoją zabawką, to nie wolno mu zabierać”! Dlaczego lepiej tego nie mówić?

    Już na etapie „ja i moje” zaczyna się kształtować osobowość dziecka i jego poczucie autonomii. Dziecięce „ja i moje” to wstęp do asertywności, umiejętności zadbania o siebie i swoje dobro. Dlatego pozwólmy dziecku na „ja i moje”. Możemy je poprosić, żeby się podzieliło, pożyczyło zabawkę, ale jeśli nie chce tego zrobić, nie warto go przymuszać czy nakazywać za wszelką cenę. Dla nas – dorosłych zabawka to tylko zabawka, dla dziecka może to być skarb! Przecież sami również niechętnie pożyczamy innym rzeczy, które mają dla nas dużą wartość, prawda?

    „Ja i moje” nie świadczy o samolubności dziecka, ale o etapie w jego rozwoju. Aby nauczyć dziecko umiejętności mądrego dzielenia się potrzeba czasu, czasem liczonego w latach!

    Chyba każda z nas chce wychować młodego człowieka, który będzie miał swoje zdanie i umiał bronić tego, co dla niego ważne, a nie będzie myślał najpierw inni potem ja?

    Sprzeciw!

    Jeśli twoje dziecko nie słucha, stawia opór, nie chce ubrać czy zjeść tego, co dla niego przygotowałaś, to może to wynikać z jego ogromnej potrzeby autonomii, samostanowienia o sobie, która stoi w opozycji do tego w jak niewielu kwestiach może ono samo decydować. Nie może zdecydować, w co się ubierze, co zje, często również nie może robić tego, co już potrafi, bo przecież mama zrobi to szybciej, lepiej, bo szkoda czasu. Warto dać dziecku czasem wolną rękę w tych obszarach, w których jest to możliwe. Damy mu poczucie, że jego zdanie jest dla nas ważne. Damy mu również poczucie pewności siebie.

    Jeśli chciałabyś, żeby Twoje dziecko zawsze robiło to, o co je poprosisz, nie stawiało oporu i nie dyskutowało to zła wiadomość jest taka, że takie dzieci nie istnieją. Owszem jedne słuchają bardziej, drugie mniej, ale nie ma ideałów. Dobra wiadomość jest taka, że umiejętność sprzeciwu może w przyszłości wyjść dziecku na dobre. Dlatego nie wymagajmy bezwzględnego posłuszeństwa, ponieważ możemy zupełnie przypadkiem nauczyć dziecko tego, że nie może mieć swojego zdania, że musi robić to, co każą mu inni i nie dyskutować, a tego chyba nie chce żadna mama?

    Nie kombinuj!

    Dzieci uwielbiają kombinować, a dorośli nie lubią, gdy dzieci kombinują! Dlaczego maluchy to robią? Dzieci to mali odkrywcy, testują, sprawdzają, eksplorują. W ten sposób poznają świat, badają go, uczą się nowych umiejętności i zdobywają lepszą sprawność, a dodatkowo nabierają pewności siebie, gdy uda im się wspiąć, przeskoczyć, coś osiągnąć.

    Warto ograniczyć nasze „nie kombinuj!” do sytuacji absolutnie zagrażających ich bezpieczeństwu. Często słyszę: „nie biegaj, nie skacz, nie wspinaj się, bo spadniesz i zedrzesz kolano”. Nie oczekujmy niemożliwego, dzieci mają w sobie ogromną potrzebę ruchu, którą muszą w ciągu dnia zaspokoić. Jeśli dziś będą biegać, skakać, „kombinować” (oczywiście w granicach bezpieczeństwa) to w przyszłości będą sprawniejsze i pewniejsze siebie.

    Krzyk i płacz

    Krzyk i płacz to codzienność każdej mamy, gdy pojawiają się w miejscach publicznych czasami chcemy zapaść się pod ziemię. Gdy widzimy oceniające spojrzenia innych, czujemy się niejako w obowiązku szybko uciszyć dziecko, bo co ludzie powiedzą? Stosujemy więc groźby, szantaż, kary. Tymczasem krzyk i płacz mają ogromne znaczenie w rozwoju dziecka. Są wyrazem emocji, tego, co dzieje się wewnątrz człowieka i nie należy się ich wstydzić. Z wiekiem nabywamy umiejętności samoregulacji (w większości przypadków ;)), nie oczekujmy jednak tego od kilkulatka. Nie ignorujmy jego uczuć. Nasza obecność, w sytuacji, gdy dziecko płacze (nawet jeśli wcześniej źle się zachowywało) jest dla niego bardzo ważna i nie oznacza akceptacji jego złego zachowania.

    Jak często nasze dzieci w sytuacji konfliktowej słyszą: „Przestań płakać i krzyczeć! Wstyd mi za ciebie!” Jak często ignorujemy wtedy ich płacz udając niewzruszonych? Czego uczą ich takie słowa/zachowania? Tego, że okazywanie uczuć jest złe, że trzeba je tłumić, bo mama jest niezadowolona, może nawet przestaje nas kochać? A potem dziwimy się, że w koło znieczulica, że dziecko krzywdzi inne dziecko i nie umie mu współczuć. Cóż reaguje tak, jak nauczyli go dorośli, którzy byli niewzruszeni, ignorowali jego płacz, nie zwracali na niego uwagi i czekali aż się uspokoi zostawiając je samo.

    Dziecko, które płacze i nie radzi sobie z emocjami nie oczekuje na dokładkę tego, aby rodzic je odepchnął, zostawił samo sobie i odesłał do swojego pokoju. Potrzebuje wsparcia, nawet jeśli ograniczy się ono tylko do obecności rodzica.

    Krzyk i płacz są potrzebne dziecku do rozładowania emocji. Gdy dorośnie znacznie rzadziej będzie je wykorzystywać. To co możemy zrobić już dziś, to dać mu świadomość tego, że emocje są potrzebne i nawet, gdy są negatywne nie przestajemy ich kochać.

    Nie kłóćcie się!

    Kłótnie, która z nas ich nie zna? Dzieci kłócą się z nami, kłócą się ze sobą, a my najbardziej na świecie pragniemy świętego spokoju! Niestety kłótni nie da się całkowicie uniknąć. To jeden z wielu etapów rozwoju dziecka, który musimy przetrwać. Okazuje się, że kłótnie również są dzieciom potrzebne. Do czego? Podczas nich maluchy zdobywają umiejętność rozwiązywania konfliktów, negocjacji i radzenia sobie w trudnych, stresujących sytuacjach. Dlatego czasem warto chwilę zaczekać, dać dzieciom czas na samodzielne rozwiązanie konfliku, aby mogły z niego wynieść naukę.


    Okazuje się, że niektóre złe zachowania naszych dzieci mogą im wyjść w przyszłości na dobre. Wystarczy tylko odpowiednio na nie spojrzeć i pamiętać, że dziecko to nie mały dorosły, nawet jeśli już pięknie mówi i wiele potrafi nadal jest dzieckiem, myśli jak dziecko, czuje jak dziecko i ma prawo zachowywać się w sposób, który nam dorosłym wydaje się zupełnie niezrozumiały, a jest adekwatny do jego wieku.

    Chętnie poznam Twoje zdanie na ten temat w komentarzu pod tym wpisem. 🙂

    Podobne artykuły, które mogą Cię zainteresować:

     

    1
    Dodaj komentarz

    avatar
    1000
    1 Comment threads
    0 Thread replies
    0 Followers
     
    Most reacted comment
    Hottest comment thread
    1 Comment authors
    What Mum Loves Recent comment authors
      Subscribe  
    najnowszy najstarszy oceniany
    Powiadom o
    What Mum Loves
    Gość

    swiat by byl lepszy, gdyby kazdy rodzic przytulal swoje dzieci czesciej. Zwlaszcza, kiedy placza 🙂